\
kelner bardzo miły, doskonale znał kartę dań.
Mój partner zamówił smażone krewetki królewskie z czosnkiem, warzywami oraz mielonym zielonym pieprzem. Uznał, że danie jest znośne, ale dupy nie urwało.
Natomiast ja skusiłam się na kurczaka z warzywami oraz ananasem w słodko- kwaśnym sosie. No cóż.... jadłam o wiele lepsze podobne dania. Ananas był kwaśny, na dłuższą metę sos był "mulący"
Czas na deser. Partner zjadł smażone banany w cieście z lodami i bardzo mu smakowały.
Jeżeli chodzi o mnie to skusiła mnie nazwa deseru " Perły tapioki w mleku kokosowym z owocami". Ja pierdole.... smakowało jak kleik podawany w szpitalu jakieś 20lat temu... Strasznie się zawiodłam. Owoce były dwa- mango i melon, posypane sezamem, który nie pasował tam totalnie.
Podsumowując: obsługa bardzo miła i kompetentna, wystrój ładny, czysto. Zdziwiło nas to, że dużo ludzi przechodziło przez restaurację aby skorzystać z masaży tajskich...
Jedzenie słabe, jak na takie ceny bardzo małe dania. Zapewne już tam nigdy się nie pojawię.
P.S. jeszcze tego samego wieczoru obejrzałam odcinek z tą restauracją (http://player.pl/programy-online/kuchenne-rewolucje-odcinki,114/odcinek-2,S09E02,27680.html) no cóż....
Mm.