niedziela, 13 marca 2016

Dlaczego kolacja w tym miejscu? A BOO tak :)

Znowu powróciłyśmy na ul Taczaka w poszukiwaniu pysznych smaków. Los wybrał "Bar a boo". Przemierzając trzeci raz tą ulicę już miałyśmy rezygnować z poszukiwań a tu proszę bardzo: już na rogu ulicy piękny neon nas przywitał

na zewnątrz jeszcze zbyt dla nas zimno na posiłek, ale stoliczki dla osób niebojących się niskich temperatur czekały


w środku bardzo dużo ludzi, udało się nam zająć stolik z bardzo ładnym widokiem z okna 


no to rozsiadamy się i czekamy na przyjście kelnerki.... czekamy....czekamy... i nic.
 nie wiedziałyśmy, że trzeba osobiście podejść i złożyć zamówienie. zatem ruszamy do wskazanego miejsca a tam przepiękny piec do pizzy! Szkoda, że dzień wcześniej jadłyśmy to danie więc zamówiłyśmy coś innego. Blubra Ch zupę cebulową oraz carbonarę a ja pierś z kurczaka na bagietce w sosie mandarynkowo chyba musztardowym. Odleciałyśmy! Jedzenie REWELACJA!!! bardzo szybko podane, pięknie przystrojone. 




na deser skusiłyśmy się na ciasteczko jabłkowe z lodami



a teraz mała przygoda:) ciasto jadłyśmy chwilę w ciemnościach:) chyba było jakieś zwarcie i nie było prądu 


Podsumowując: miejsce bardzo fajne, widać że doceniane przez poznaniaków tłumnie uderzających w to miejsce. Kuchnia pyszna! na pewno przyjdziemy tam na pizzę ;)


Blubra Mm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz