poniedziałek, 16 listopada 2015

Randka w Pekinie

Nastał ten piękny dzień, gdy partner mój oznajmił mi, że zabiera mnie na kolacje....WOW! No to cóż... oprócz tego, że spędzimy trochę czasu razem, jest okazja do tego, by odkryć kolejny punkt na maniurowej mapie gastronomicznej:)
I tak oto, więc.....skusiliśmy się na stary dobry PEKIN:) Naprawdę DOBRY!:) Wystrój ciut banalny, aczkolwiek ma to swój urok. Szatnia przy wejściu, z Panią, która odbiera i odwiesza kurtki - pełna klasa:) Obsługa bardzo miła i życzliwa, a jedzonko.... Mhmm.... podane błyskawicznie, praktycznie z tempem ichniego metra i przepyszne! Ceny baaardzo przyzwoite! Polecamy zarówno dania główne jak i desery!:) Pychotka!






 
Ps. smak pączków ryżowych w sezamie z sosem karmelowym (ostatnia fotka) śni się do dziś...!!!!


Ch.
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz