poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Maniura na Pyrlandii

Jak każdy porządny Poznaniok wybrałam się w niedzielę na Wildecki rejon na imprezę Pyrlandia, która powróciła na mapę naszego miasta po dwuletniej nieobecności. Właściwie to wybrałam się dwa razy- najpierw koło godz 15 na obiadek w iście poznańskim stylu: pyra z gzikiem, plyndze, szare kluchy z kapustą-MNIAM!



Ludzi troszkę się zebrało, pełno straganików z pierdołami dla najmłodszych, organizowane gry i zabawy, na scenie koncerty gwiazd z muzyką, która nie jest w moim stylu ale ludzie grzecznie się bawili.



koło godz 19 wiary mega dużo! Niestety zabrakło już regionalnych potraw- zostały tylko szaszłyki, kiełbaski i pajdy chleba z mało apetycznym smalcem.


Niedzielne popołudnie a co za tym idzie zakończenie wakacji na plusik. Zastanawiam się tylko czy park został porządnie posprzątany.

Mm.

czwartek, 20 sierpnia 2015

znalezione na drzwiach sklepu i na epoznan

Wchodząc do jednego ze sklepów natknęłam się na takie oto obwieszczenie:
 

zrobiło mi się szkoda Jegomościa a później sobie pomyślałam jakim trzeba być zdesperowanym człowiekiem żeby podawać swoje wszystkie dane złodziejowi i wszystkim, którzy zechcą wejść do tego sklepu... No cóż, ciekawe czy odzyskał swój sprzęt.


Tutaj po prostu padłam i nie mogłam wstać na epoznan.pl jest zakładka czytelnicy poszukują:
05.08 przy ul. Murawa/ Gronowa zgubiono męski portfel Wittchen. W portfelu jest m.in. obrączka z datą: 01.08.2015.
Data publikacji: 2015-08-06
tel. 512 260 053


pierwsze zdanie jakie padło z moich ust "No to się chłopak nanosił obrączkę" a później sobie pomyślałam co obrączka robiła w portfelu a nie na palcu...


Mm.

środa, 12 sierpnia 2015

Chłop ze wsi wyjdzie. Wieś z chłopa nigdy!

Taki wpisik na gorąco, bo jeszcze moje emocje nie opadły.


Jestem dzisiaj z rodzinką na obiedzie w restauracji. Bardzo ładnej, zaaranżowanej w stylu prowansalskim, z pięknym ogrodem, dużą urokliwą salą i bardzo miłymi dwiema paniami, które ogarniały całą restaurację. 
Zajęte 3 stoliki - jeden przez małżeństwo z pieskiem (plus ode mnie dla restauracji, że akceptują zwierzęta), drugi przez ekipę 6 osobową, trzeci przez 4 osoby. Wybieramy swój koło klimatyzacji, dostajemy menu, każdy wybiera swoje danie, tata dopytuje się jakie jest danie dnia, kelnerka z uśmiechem na twarzy odpowiada na pytanie. Czekamy na złożone zamówienie, w międzyczasie kelnerka przynosi napoje, toczy się zwykła rozmowa, doczekaliśmy się naszych dań ( przepyszne i ogromne porcje). No i się zaczęło...
Ekipa 6 osobowa skończyła żreć, 5 idzie w stronę drzwi a mężczyzna (przypuszczam "głowa rodziny") podchodzi do kasy żeby zapłacić i pyta się czy kelnerka przyniesie mu rachunek na co dziewczyna odpowiada,że już szykuje i prosi żeby pan poczekał, bo płaci się tutaj. "mężczyzna" ( nie zasługuje na napisanie z dużego M) mówi, że chciałby zwrócić uwagę: jedzenie dobre ale OBSŁUGA FATALNA I BEZNADZIEJNA!!! Dziewczyna zrobiła minę jakby dostała w twarz i coś się jej przesłyszało a ten dalej swoje że powinna się nim zainteresować, jak zbierała talerze z drugiej strony sali to powinna zajrzeć do nich czy wszystko ok, bo PRZECIEŻ ONI MOGLIBY TAM JUŻ UMRZEĆ I CO WTEDY? Wszystkim z mojego stolika widelce z zawartością zawisły w powietrzu przed otworem gębowym. Czy mi się to kurwa śni!? Dalej było już tylko gorzej : że on jest klientem- klient płaci klient wymaga! a najlepsze padło na koniec: że on mieszka w STANACH i takie zachowanie jest niedopuszczalne. Myślałam, że spadnę z krzesła. Najpierw zabrała głos w obronie kelnerek pani od pieska i powiedziała, że ona się z taką opinią absolutnie nie zgadza i w odpowiedzi od tego buraka usłyszała, że to jej problem. Odezwał się tata Maniury, że on mu przeszkadza w spożywaniu posiłku z rodziną i nie ma ochoty na wysłuchiwanie jego głupot. 
Wieśniak zapłacił i wyszedł ze swoją rodzinką (oczywiście nikt nie otworzył gęby i nie powiedział do widzenia) wchodząc do rozklekotanego starego peugeota, nie wspomniałam, że był ubrany jak typowy wieśniak: sandały i skarpety ( kurwa jest prawie 40stopni!) spodenki za kolano i sprany t-shirt.
Ja rozumiem, że można być niezadowolonym z obsługi ale jeżeli ktoś ma klasę to albo bierze panią na bok i jej o tym mówi, a jeżeli ma mniejsze jaja to idzie na rozmowę z menagerem TEŻ NA OSOBNOŚCI!

A na koniec nie byłabym sobą: wychodząc mówię do tej niczemu winnej kelnerki: "Co prawda my nie mieszkamy w STANACH ale jedzenie na wysokim poziomie a obsługa REWELACJA! Do widzenia" Kelnerka uśmiechnęła się skromnie i podziękowała.




Wam życzę troszkę chłodniejszej nocy a wieśniakom rewolucji żołądkowych i żeby wam zabrakło papieru!

Mm.

niedziela, 9 sierpnia 2015

Mała i duża rzecz a tyle radości!

Mała rzecz-pierwsze 3 komentarze na naszym blogu
Duża rzecz-671wyświetleń bloga
Maniury mają powody do świętowania:)

Serdecznie dziękujemy za odwiedziny i za czytanie naszych wpisów! Jest to dla nas ogromna radość:)
Przy pierwszym wyświetlonym tysiaku pęknie flaszka a póki co zadowolimy się zimnym piwkiem z sokiem.

Buziaki,
Ch. i Mm.

sobota, 8 sierpnia 2015

Tyle DOBRA......Przez żołądek do serca



Jako poznańskie Maniury, będące na bieżąco z tym co dzieje się w naszym mieście, nie mogło nas zabraknąć w DOBREJ. Miejscu, które stworzyli i w którym pracują osoby niepełnosprawne. Wybrałyśmy się tam pewnego upalnego dnia, zupełnie przypadkowo. Spore i bardzo urozmaicone menu, zapisane na ściennych tablicach spodobało nam się od pierwszego wejrzenia. Zamówiłyśmy tosty i usiadłyśmy przy stoliku dostając słonika z numerem na szczęście i po wielkiej szklanej butelce wody mineralnej:) I szczęście spłynęło na nas ogromne gdy Pan Kuba przyniósł nam zamówione jedzonko... Achh....co to były za pyszności! To nie były zwykłe tosty, trójkątne przypalone z tostera, to były tosty na meeeega wypasie:) spore kromki pieczywa, bogate wnętrze i extra dodatek w postaci sałatki i do tego wszystkiego sos miodowo musztardowy... Mhhmm....pychotka! Z zamiłowania do jedzenia (no ok, przyznajmy się.... z obżarstwa) zamówiłyśmy jeszcze tartę z mascarpone i porzeczkami. I mimo tego, iż nie wyglądała jak pochodzącą od światowych sław kulinarnych to smakowała równie dobrze. 
I tak się zastanawiamy czy tylko umiejętności kulinarne i pomysły na dania pracujących tam osób czy głównie magia tego miejsca przyciąga tam klientów/konsumentów? 
Wchodzisz tam i nie czujesz na sobie wzroku jak to bywa w mniejszych knajpach tego typu "Kuźwa.....znowu będziemy mieli robotę" tylko widzisz, że ekipa DOBREJ patrzy na Ciebie i cieszy się, że będzie miała tą robotę! Przemiła obsługa, każdy z uśmiechem i mimo tego, że nieskomplikowane danie nie są wydawane w ekspresowym tempie, to chyba własnie o to tam chodzi.... Żeby wejść, zamówić coś do jedzonka i po prostu się zatrzymać. Zatrzymać i zastanowić....ale zastanowić nie nad tym, co zaraz dostane do jedzenia i gdzie później popędzę tylko nad tym, w jakim jestem własnie miejscu. Kto to jedzenie dla mnie przygotowuje, kto mnie obsługuje, co ja daje tym ludziom, że tu jestem.... 
a uwierzcie nam, że DAJECIE IM DUŻO DOBRA!!! a DOBRO WRACA:) 
Także jeśli macie troszkę czasu i ochotę na to by zjeść coś dobrego a przy okazji pomyśleć o sobie i innych ludziach to z całego serca polecamy Wam DOBRĄ! A DOBREJ życzymy wielu inspiracji kulinarnych i DOBRYCH ludzi wokół siebie. Do zobaczenia w DOBREJ!







Zapraszamy Was serdecznie do tego Dobrego miejsca na mapie Poznania!
https://www.facebook.com/DobraKawiarnia

Ch.



czwartek, 6 sierpnia 2015

Gdzie można zjeść dobre i bardzo tanie sushi w Poznaniu

Na ul Wierzbięcice w bliskiej odległości od byłego PKP mieści się mała knajpka, w której serwują sushi. Ceny naprawdę mega niskie i do tego w poniedziałki i we wtorki jest promocja -50% a teraz dodatkowo ta promocja jest przez całe wakacje!

Sushi master na miejscu i przy kliencie robi zamówione jedzonko.
Jeden minus- wystrój knajpy. Według mnie naprawdę przydałby im się remont i zainwestowanie w elementy klimatycznego wystroju. Dlatego zamówiłam jedzonko na wynos:) Do tego bardzo ładnie zapakowane.
Zachwyciły mnie smaki sosów sojowych! W zestawie dostałam 4 różnego rodzaju sosy i dwa były obłędne!

Gorąco polecam jeżeli ktoś ma ochotę na dobre sushi;)

https://pl-pl.facebook.com/sushinagoya





Zimne (żeby nie napisać gorące bo i tak jest piekło za oknem nawet o godz 22:41) buziaki!
Mm.