poniedziałek, 6 lipca 2015

ol inklusiw łelkam tu strzeszynek

Sobota - garówa, no co począć? Koc pod pachę, butla z wodą i go go nad Strzeszynek. Trochę odpoczynku, trochę wody, duuuużo słońca i nawet w tych 36 stopniach da się wytrzymać:)
Tak myślałam, ale cóż...nic bardziej mylnego:) 
Było przed 11, więc tłumów sporych jeszcze nie zastałam, miejscówka wymarzona - moja! Blisko jeziora, ładna trawka no to dawaj na koc! 
Po 30 minutach zrobiło się gwarno, głośno, ktoś przydepnął mój koc, ktoś puścił soczystą kurwę komentując aktualny stan pogodowy, jakaś para kłóci się w którą stronę rozłożyć parawan... no tak... PARAWAN MUSI BYĆ, A CO! Otwieram jedno oko, otwieram drugie, no nic...usiądę i obczaję kto to tutaj rozłożył się niedaleko mnie. Usiadłam sobie i cóż.... jedna para w wieku ok 25 lat obozowisko robią jakby mieli zamiar zostać tam do końca wakacji, dwie gwiazdy obok mnie spalone na olej samochodowy (tak, tak...taki wiejski chwyt na zagraniczną opaleniznę, najlepiej działa olej samochodowy + leżenie plackiem na dachu wyłożonym papą), ubrane od stóp do głów w plastic is fantastic (aż dreszcz mnie przeszył na myśl o ich strojach które na pewno mają pod spodem) po skosie blondyn i powiedziałabym hmm..... jakie miłe urozmaicenie, gdyby nie fakt, że ledwo co usiadł na ręczniku to wyjął wielkie pudło z kurczakiem, makaronem, pomidorami i czymś jeszcze, jak zjadł to zabrał się a ciasto drożdżowe, później strzelił dwa browarki prawie że duszkiem i przekąsił jabłkiem.... Człowieku.... gdzie Ty to zmieściłeś? nie utoniesz jak wejdziesz do wody? Nie posrasz się? No uważaj tylko, bo ja bym już zawczasu toi toja szukała.... no i najlepsze na koniec...najbliższe memu kocykowi.....dwie osobniczki płci żeńskiej (naprawdę ciężko mi powiedzieć o nich kobiety, dziewczyny, panie....bo ani wyglądem ani zachowaniem...) mężczyzna, (z tego co się zorientowałam podczas jakże emocjonalnych rozmów) nowo poznany - dosiadły do ich ręczników (rzekomo policjant) i trójka dzieci: dziewczynka lat 6-7- własność mężczyzna, dziewczynka lat ok 10 własność osobniczka nr 1 (z wyglądu matka 10 dzieci, w skąpym bikini, z brzuchem do kolan, włosami pod pachami, pijąca jedno piwo za drugim, drąca papę na całą plażę i mająca totalnie gdzieś swoja córkę) chłopiec lat 3/4 własność - osobniczka nr 2 (wytatuowany patyczak, oblewający się piwem - podobno złota opalenizna, odbierający co chwilę telefony od jakiegoś gościa, który wrócił do swojej byłej a patyczaka ostrzega żeby nic nie mówiła ze się "ruchali" "w chuja ją robili" itp, itd, ulubiony tekst do swojego syna bo Ci zaraz przypierdolę, zobacz jaki rozpiździel zrobiłeś, daj mi spokój). MATKO BOSKO! A było mi tu tak przyjemnie.... no i co ja mogłam... naprawdę próbowałam się skupić na opalaniu, nawet książkę czytać zaczęłam żeby ich nie słuchać, ale cóż... nie dało się- taki jazgot nad uchem.  Para od parawanu poprosiła mnie o przypilnowanie rzeczy, bo chcą iść popływać - nie ma problemu, idźcie, ja i tak nie umiem pływać. Za chwile plastiki do mnie czy mogę zerknąć na ich rzeczy... no pewnie...idźcie... już obczajam przecież pół plaży (a przyjaciele mi mówią że mam wredny wyraz twarzy... a tu proszę jakie zaufanie od obcych ludzi). Tak z chwili zrobiła się prawie godzina, gdzie ja rozpływając się na słońcu warowałam pilnując rzeczy sąsiadów.... niech no tylko wrócą... tez sobie pójdę popływać A CO!!! 
I tak zagubiona MANIURA, nie umiejąca pływać, koczująca w strzeszyńskiej dżungli lansu po 3 godzinach zwinęła swoje manatki i poszła do domu... cóż. legnę się na balkonie, przynajmniej nikomu rzeczy pilnować nie będę musiała;D

Ps. Plażowicze.... NA BOGA!!! Nie bierzcie na plaże połowy Waszego dobytku! ręcznik, picie, góra dwie dychy na stratę i koniec.... jak podpierdolą  nie będzie szkoda:):)

Buziaki!
Ch.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz