poniedziałek, 2 listopada 2015

wspomnienia obiadku w Mare Nostrum

no i mamy listopad:) piękny, ciepły, słoneczny, kolorowy. Taka jesień może być aż do 24 grudnia ( no może niech ten śnieg spadnie już tydzień przed świętami:) ).
Powoli staniemy się znawcami i odkrywcami fajowych nowych miejsc w Poznaniu.
Dzisiaj przyszedł czas na opisanie pewnej wildeckiej restauracji.
Mare Nostrum knajpka z włoskim jedzeniem, karta bardzo skromna ale to dla mnie ogromny plus- mam poczucie, że produkty są świeże, kucharz wkłada w swoje dania całe serce. Środek bardzo ładny, ogródek klimatyczny.
Obsługa kelnerska 10/10! Pan był bardzo przejęty swoją rolą, wszystko było idealne, dyskretnie zerkał czy przystawka została zjedzona, po niej podawał dania główne. Gdy płaciłam za danie przez otwarte drzwi do kuchni zobaczyłam, że suszy się makaron na drewnianych kijkach (tak jak robiła to kiedyś moja babcia). Bardzo miło mi się zrobiło gdy czekałam na rachunek i kucharz sam się zapytał czy jedzenie smakowało.
W żołądku wylądowało:
-sałatka caprese
-tagiatelle z owocami morza i parmezanem
-pizza salame funghi
gratis na przywitanie talerzyk z szynką, oliwkami, papryczkami i pieczywkiem









Trzymam za Was kciuki!

Mm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz